Musiałam coś ze sobą zrobić

Pod koniec 2015 roku miałam wesele chrześniaka, kiedy zobaczyłam zdjęcia i film na których byłam powiedziałam sobie, że muszę z tym coś zrobić. Miałam prawie 90kg, nie czułam się z tym dobrze. Wiedziałam, że żadne głodówki, super tabletki czy herbatki mi nie pomogą, bo przetestowałam już chyba wszystkie dostępne preparaty w sklepach. Nie miałam już pomysłów, postanowiłam spróbować diety od dietetyka, dziś wiem że powinnam zacząć swoją przygodę z odchudzaniem właśnie tutaj.
 

Mieczysława

Redukcja masy ciała w kg
0

Wesele chrześniaka
W październiku 2015r. miałam wesele chrześniaka, był to przełomowy moment, w którym doszłam do wniosku, że w końcu trzeba ze sobą coś zrobić. Na początku jak zawsze pojawił się problem z kupnem odpowiedniej sukienki, ciężko znaleźć coś fajnego w rozmiarze 48, ale jakoś się udało. Całe wesele wspominam bardzo miło, jednak to co zobaczyłam na zdjęciach później wprawiło mnie w zakłopotania, najchętniej usunęłabym wszystkie filmy i zdjęcia na których byłam.
 

 
Czas na zmiany
Kiedy trochę ochłonęłam zaczęłam rozglądać się za dietetykiem, koleżanka poleciła mi poradnie "Dobry dietetyk". Na wizytę umówiłam się dopiero w styczniu, pomyślałam że wcześniej nie ma sensu, jak miała bym niby stosować dietę w święta czy sylwester? dziś wiem że była to po prostu wymówka, odwlekanie. Z nowym rokiem miały zacząć się zmiany, czekałam wiec z lekkim strachem na wizytę.
 
Pierwsza wizyta
Oczywiście strach ma wielkie oczy, bałam się jak to będzie, co mi powie dietetyk, a okazało się że wizyta przebiega sprawnie i w miłej atmosferze. Cała wizyta trwała prawie godzinę, wiele pytań, ale dzięki temu nie miałam problemów z jadłospisem, bo był on po prostu zrobiony pode mnie. Analiza składu ciała pokazała wiele niefajnych rzeczy, ale dziś porównując te wyniki widzę co udało mi się osiągnąć.
 
To było proste
Bałam się, że będę musiała w kuchni spędzać połowę dnia, co prawda na początku wymagało to trochę więcej czasu, ale kiedy zapoznałam się już z jadłospisem i stało się to codziennością, zajmowało to tyle samo, a nawet mniej czasu w przygotowaniu niż standardowo. Większość posiłków była prosta i smaczna, zdarzyło się że parę posiłków, które mniej mi smakowało, ale przy tak urozmaiconej diecie nie stanowiło to żadnego problemu. Mój nowy sposób żywienia bardzo mi pasował ale najważniejsze, że rezultaty zaczęłam widzieć z dnia na dzień, to było takie proste, wystarczyło tylko odpowiednio jeść.
 
Co się zmieniło?
Tak naprawdę wiele, ze spadkiem kilogramów wyrównało się ciśnienie krwi. Poprawiła się kondycja, drugie piętro stanowiło dla mnie wcześniej nie lada wyzwanie, dziś to tylko delikatny spacer. Wszystkie wyniki krwi uległy poprawie. Oczywiście taki rezultat wymagał od mnie również pewnych zmian w życiu, teraz jem przede wszystkim regularnie i odpowiednio jakościowo, nie znaczy to jednak że nie skuszę się na inne rzeczy, robię to jednak z umiarem i od czasu do czasu. Wcześniej było całkowicie odwrotnie. Cieszę się, że udało mi się osiągnąć to czego wcześniej nie mogłam ale również tego, że utrzymuje wagę od ponad pół roku na jednym poziomie.
 
Wypowiedź dietetyka prowadzącego z poradni dietetycznej NaturaDiet
Pani Mieczysława pojawiła się w poradni po serii najdziwniejszych diet i suplementów jakie można było znaleźć na rynku. Z otyłością borykała się od dłuższego czasu. Kiedy otrzymała jadłospis z lekkim nie dowierzaniem czytała co ma jeść. Jak większość osób, jadłospis od dietetyka wyobrażała sobie jako dziwaczne przepisy, kosztowne produkty i głodówkowę porcje, a tu się okazało że jadłospis jest prosty tani i skuteczny. Dzięki dużemu zaangażowaniu w zmianę nawyków, a także wsparciu rodziny dziś możemy oglądać rezultaty pacjentki z Jastrowia. Historia sukcesu Pani Mieczysławy została opublikowana pół roku po osiągnięciu zakładanej masy ciała, przez cały ten okres systematycznie odwiedzała poradnie w celu kontroli, dzięki zmianie nawyków żywieniowych masa ciała utrzymuje się na stałym poziomie, co jest niewątpliwie najlepszym dowodem, że da się schudnąć na stałe. Jak zawszę na koniec pozostaję mi tylko pogratulować osiągniętego sukcesu.